Dlatego i Jezus, aby uświęcić lud własna krwią, cierpiał poza bramą.
Wyjdźmy więc do niego poza obóz znosząc pohańbienie jego. Albowiem nie mamy tu
miasta trwałego, ale tego przyszłego szukamy.
W ciągu życia gromadzimy wiele różnych przedmiotów. Część z nich to tak zwane „przyda się”, które odkładamy na bliżej nie określoną przyszłość, bo może się przydadzą. Inne z nich to pamiątki, które zbieramy, by przypominały nam różne ważne wydarzenia. Niejednokrotnie wiążą się one z miłymi wspomnieniami. I tak w ciągu naszego życia otaczamy się różnymi rzeczami.
Autor Listu do Hebrajczyków wzywa nas do tego byśmy byli ponad to. Nie mamy bowiem skupiać się jedynie na tym co ziemskie, na tym co tu i teraz. Mamy patrzeć dalej. To co posiadamy tutaj na ziemi jest bardzo ulotne. Dzisiaj jest, a jutro możemy już tego nie mieć. Obecna sytuacja, bardzo dobrze nam to pokazuje. Tak bardzo zachłysnęliśmy się tym, co daje nam współczesny świat, że zapomnieliśmy o tym, iż nie mamy tu na ziemi miejsca trwałego i jesteśmy tylko przechodniami. Wszystko, co mamy i posiadamy jest nam wypożyczone, dane na czas określony.
A my przez tak wiele lat obrastaliśmy w pychę, zachłysnęliśmy się władzą, ubrani w bisiory i często byliśmy niczym arcykapłani sprzed dwóch tysięcy lat, którzy mieli prawo i sprawiedliwość, ale nie mieli miłości i przebaczenia.
Miłość i przebaczenie znajdziemy u Boga, który posłał Swojego Syna Jezusa Chrystusa na krzyż. Jezus poniósł najwyższą ofiarę dla nas – byśmy mogli cieszyć się życiem wiecznym. On poprzez pohańbienie na krzyżu zapłacił za nas okup. Teraz możemy zdecydować czy będzie to dla nas jedynie piękna historia, czy będzie miała ona konsekwencje w naszym życiu. Jeżeli nie ma to być tylko li jedynie piękna i ckliwa historia, to zostańmy uczniami Jezusa. Tymi, którzy idą za Nim, tymi, którzy dążą do przyszłego miasta. W rozdziale 12 Listu do Hebrajczyków zostało ono opisane jako miasto: Boga żywego, niebieskie Jeruzalem. Nie bądźmy chrześcijanami tylko z nazwy. Wyjdźmy na spotkanie z Jezusem. Bierzmy udział w historii zbawienia, jako Boże dzieci, które są ciągle przez Niego obdarowywane, a które w swej ufności i wierze zwracają się do Niego i polegają na Nim, zawierzają Mu swoje życie.
Bóg bowiem z każdej sytuacji potrafi znaleźć wyjście i pozytywne rozwiązanie. Tak jak ofiara Chrystusa na krzyżu nie jest końcem a początkiem nowego życia. Trzy dni później bowiem kamień u grobu został odrzucony. Również kamienie, które nas przygniatają, z Bożą pomocą, mogą być lżejsze, tak by ostatecznie móc je zrzucić. Dlatego zachęcam do opuszczenia tego, co trzyma nas tu na ziemi i wyjścia na spotkanie z Jezusem. Zaufajmy Mu i pozwólmy się prowadzić do miasta trwałego. Amen.
ks. Marcin Liberacki