Wielki Czwartek
“Kto spożywa ciało moje i pije krew moją, ten ma żywot wieczny, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym…Kto spożywa ciało moje i pije krew moją, we mnie mieszka , a Ja w nim.” J6, 54-56
Nie chcę być więźniem doktryn, definicji, ale „więźniem” Chrystusa z Jego łagodnym zaproszeniem: Kto spożywa ciało moje i pije krew moją …
Scena nad Jeziora Tyberiadzkiego, gdy Jezus powiada o sobie, że jest chlebem życia i ta, która rozgrywa się podczas Ostatniej Wieczerzy winna być wystarczającym zachęceniem do sięgania po dar życia, do karmienia się Biblią, do bycia blisko Pana w Komunii Świętej. Chrystus jest chlebem, który się rozdaje; jeśli chcę się z Nim spotkać, muszę równocześnie dawać i przyjmować. Przyjmuję dając, a daję wyrzekając się posiadania i pokornie włączam się w szeregi potrzebujących, otwartych na dary Chrystusa.
Jak w tym świetle brzmi tekst współczesnej Poetki?
Jest stół, na stole chleb i coś do chleba i rozmów więcej niż kromek, kwitną rumianki w szklanym wazonie, kuchnia pachnie naleśnikami. Czasem jest lepiej, czasem gorzej w małym świecie Kowalskich, czasem więcej kurzu na ślubnym portrecie, czasem mniej smutku.(…)Dom pod ochroną Nieba, Aniołowie dwoją się i troją, czasem tak źle, że tylko siąść i płakać, wtedy trzeba wziąć Boga za Słowo. I dalej iść ręka w rękę, serce w serce, bez wymówek, bo dom tylko na skale, tylko z Nim, Bogiem odwiecznym będzie trwał, kto z Nim buduje, buduje niezniszczalne. (Katarzyna Zychla).
Aleksandra Błahut-Kowalczyk