Bez kategorii

Niezwykłe cmentarze ewangelickie (cz.I.) – Rzym

Na terenie Państwa Kościelnego praktyki związane z pochówkiem osoby innego wyznania chrześcijańskiego (prawosławnego czy protestanckiego) obwarowane były obostrzeniami i rygorami. Pogrzeby odbywały się porą nocną: unikano w ten sposób widoku protestantów i ich kultu. Prawne uzasadnienie takiego podejścia zawiera np. informacje o prewencyjnym charakterze, takiego postępowania, ze względu na możliwość napadów na kondukt żałobników. Nieustannie skierowana przeciwko innowiercom polityka poszczególnych papieży i kolegiów kardynalskich od XVI wieku, sprowadzała obecność różnowierczą w papieskiej stolicy praktycznie do zera. Naruszone relacje z krajami protestanckimi, przyczyniały się do tego, że nawet rzemieślnicy i kupcy, udający się do Rzymu, musieli liczyć się z ogromnymi trudnościami, gdyby w trakcie pobytu, przyszło im się pożegnać z życiem. XVIII wiek przyniósł w tej kwestii zasadnicze zmiany. Europę – głównie Anglików, Skandynawów i Niemców ogarnęło zainteresowanie Italią. Przybywali tu podróżnicy, literaci i artyści, poszukując natchnienia i inspirowali się dziejami Rzymu.

Wykopaliska archeologiczne, przeprowadzone nieopodal piramidy Cestiusza (dziś stacja metra Piramide), wykazały, że pierwszą osobą, która spoczęła na tym miejscu był niejaki George Langton (1784-1803), student uniwersytetu w Oksfordzie. Plany miasta odnotowują w tej okolicy teren „gdzie grzebią protestantów” od 1745 roku. Nie było to miejsce bezpieczne, cieszyło się raczej złą sławą. Położenie cmentarza, niedaleko winnic i dzielnicy uciech, powodowało, iż zdarzało się, że dochodziło do zakłócania ceremonii pogrzebowych odbywanych nawet nocą. Osoby majętne wynajmowały w celu ochrony konduktu policję konną, licząc na jej stanowczość, z dość miernym skutkiem. Udostępniony przez papieski sekretariat stanu teren pozbawiony był jakiegokolwiek zabezpieczenia. Ponieważ spoczywali tam głównie protestanci i prawosławni, dyplomaci z różnych krajów (m.in. Rosji oraz Prus) zwrócili się w 1817 r. do kardynała Ecole Consalviego (1757-1824) z prośbą o wyrażenie zgody na ogrodzenie nekropolii. Na odpowiedź kardynał kazał czekać cztery lata. Decyzja była ostatecznie na tyle zadowalająca, że do cmentarza włączono obszar zwany „łąkami ludu rzymskiego”, który zabezpieczono wałem i ogrodzono od części najstarszej (parte antica).

John Keats, grób

W 1894 roku ambasada Rzeszy Niemieckiej, w imieniu innych ewangelików, nabyła jeszcze dodatkowy teren, zbudowano wówczas także kaplicę cmentarną. Do 1870 roku, gdy Rzym stał się stolicą niepodległego państwa włoskiego, każda ingerencja w układ i wygląd cmentarza podlegały papieskiej cenzurze. Całkowicie zabraniano np. stosowania na nagrobkach znaku krzyża, sprawdzano także szczegółowo inskrypcje i ich treść. Nekropolią innowierczą w Rzymie opiekowali się wspólnie przedstawiciele dyplomatyczni akredytowani przy Stolicy Apostolskiej. W różnych konstelacjach udało się przez wiele lat wypracować kompromis ustalony ostatecznie w 1948 roku: cmentarz nadzoruje komitet generalny złożony z reprezentantów krajów uznawanych za protestanckie, na którego czele stoi ambasador Szwecji bądź Niemiec. Komitet powołuje także osoby odpowiedzialne za pochówki (które jeszcze mają miejsce) i kuratorium artystyczne, złożone z profesorów akademii sztuk pięknych z USA, Niemiec i Wielkiej Brytanii. Przez prawie trzysta lat działalności cmentarza innowierczego okazało się, że stał się on miejscem pochówku wielu bardzo znamienitych ludzi. Większość z nich nie mieszkała w Rzymie na stałe, lecz osiedliła się tu tymczasowo, aby ostatecznie pozostać po śmierci. Nekropolia innowiercza, to oaza ciszy i spokoju w zatłoczonym i szybkim Rzymie. Przybywa tu jednak bardzo wielu turystów. Pielgrzymują tu masowo Anglicy, aby odwiedzić grób jednego z najznamienitszych poetów języka angielskiego Johna Keatsa (1795- 1821), który swoje ostatnie miesiące spędził w Rzymie, niedaleko Placu Hiszpańskiego, i ostatecznie przegrał walkę z gruźlicą. Johann Wolfgang von Goethe (1749-1832) marzył, aby mógł spocząć kiedyś w tym miejscu. Jednakże w 1830 roku to jedyny syn weimarskiego klasyka, August-Julius zmarł w Rzymie i został pochowany nieopodal piramidy Cestiusza. Pośród malarzy, rzeźbiarzy, spotykamy znanych prawników, dobrodziejów i osoby, które uciekały przed prześladowaniami. Są wśrAle warto wiedzieć, iż znajdziemy tu także mogiły zbiorowe, ułożone według narodowości – niemieckiej, szwedzkiej, greckiej i rumuńskiej. Cmentarz innowierczy nie otrzymuje żadnych dotacji państwowych, utrzymuje się głównie z ofiar finansowych pochodzących od osób zwiedzających. Warto, abyście poszukali adresu Via Caio Cestio 6.

To właśnie jedno z takich miejsc o szczególnym duchu, owym genius loci, które pozwalają nie tylko odetchnąć od zgiełku i natłoku wrażeń, lecz namawiają wręcz do studiowania owej innej, także ewangelickiej twarzy „wiecznego miasta”


Małgorzata Grzywacz

cmentarz niekatolicki, roma, fot. J. Konieczny

zdjęcie główne:
Bartolomeo Pinelli,
Nocny pochówek w pobliżu piramidy,
1831