„On zaś dźwigając swój krzyż, wszedł na
miejsce zwane Miejscem Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota. Tam Go
ukrzyżowali, a z Nim dwóch innych, z jednej i z drugiej strony, pośrodku zaś
Jezusa”
Wielki Piątek. Chrześcijanie swój wzrok kierują na cierpiącego Chrystusa. Szczególnie dla ewangelików Wielki Piątek jest kulminacyjnym punktem roku kościelnego. Nasze myśli koncentrują się w stolicy Izraela, w Jerozolimie. Tam przenosimy się wszyscy, aby patrzeć na cierpienie Jednego. Patrzymy na Jezusa zdradzonego i pojmanego w Getsemane, pod osłoną nocy. Widzimy, jak w popłochu pierzchają ci, z którymi przebywał kilka lat; jak strach niszczy, łamie przyjaźń i oddanie, ludzkie nadzieje. Obserwujemy niesprawiedliwy sąd, gdy oskarżają tego, który nic złego nie uczynił ani nie było fałszu na jego ustach. Skazują tego, który leczył kalekich, ślepych, chromych i sparaliżowanych. Znęcają się nad tym, który karmił głodnych i nie omijał potrzebujących. Wskrzeszał z martwych, pokazując swą Boską naturę. Widzimy tych, którzy stali przy drodze do Jerozolimy, bo widzieli, jak Łazarza wywołał z grobu i wzbudził go z martwych. Co kapłanom wtedy wydawało się niemożliwym, teraz się wypełniało. Przesłuchiwany i sądzony przez Radę Najwyższą i Piłata. Na końcu bierze krzyż na swoje ramiona w poniżeniu i hańbie, cierniowej koronie. Kroczy na miejsce zwane Czaszką, co po hebrajsku zwie się Golgota. To tu jest koniec drogi cierpienia, tu też cierpienie ma swoje apogeum.
Trzy krzyże stały na Golgocie. W środku jest ten który zwyciężony
został Zwycięzcą. Wywyższony na drzewie krzyża, umierając zwycięża grzech,
śmierć i władzę szatana. Po prawej stronie pokutujący grzesznik, który świadomy
swojej winy prosi o przebaczenie. Po lewej ten, który swojej winy nie
dostrzega.
Dwa skrajne krzyże i dwa sposoby patrzenia na Mesjasza. Co więcej,
patrzenia przez ludzi, którzy kończą swoją wędrówkę, których duch ulatuje. Krzyż bowiem jest głupstwem, dla tych,
którzy dążą ku zagładzie, jest mocą Bożą dla tych, którzy dostępują zbawienia.
Niezmienny jest tylko ten, który wisi na środku, Sprawiedliwy i Niewinny. Te
dwie skrajne perspektywy patrzenia i dwa sposoby przyjmowania krzyża są dla nas
możliwe. Także w dobie kryzysu, epidemii, niepewności, strachu, kruszonej
nadziei. Głupstwo czy moc Boża?
Odpowiedzmy sobie dzisiaj na to pytanie. Z której strony jesteśmy i czy
na pewno z właściwej? Czy już wejrzeliśmy w siebie tak głęboko, czy poznaliśmy
sami siebie na tyle dobrze, aby w pokorze zawołać, choćby w najcichszej
modlitwie: Panie, wspomnij na mnie, gdy
będziesz w raju.
Niech krzyż stanie się dla nas mocą Bożą ku zbawieniu, na nowo.
ks. Waldemar Gabryś