Qumran i Morze Martwe albo Morze Soli (hebr. Jam haMelach)
Droga z deszczowej i chłodnej Jerozolimy zdecydowanie opada w dół. Zmienia się krajobraz. Znikają betonowe osiedla mieszkaniowe. Wjeżdżamy między jałowe wzgórza koloru ochry, podzielone suchymi dolinami zwanymi wadi albo ued. Okresowo wypełniane są wodą epizodycznych rzek, zwłaszcza po nagłych burzach. Wtedy bywają niebezpieczne dla zaskoczonych tam wędrowców…
Za zakrętem informacja na skale: – 300 m. To nasza aktualna wysokość, a raczej głębokość poniżej poziomu morza. Zjeżdżamy jeszcze niżej do doliny Morza Martwego leżącego na dnie długiego pęknięcia skorupy ziemskiej: od Afryki Wschodniej do pogranicza Izraela i Jordanii – tektonicznego Rowu Jordanu.
Morze to właściwie wielkie, bezodpływowe słone jezioro (śr. zasolenie 22 %!). Poziom lustra wody – 430 m poniżej poziomu morza. Dno znacznie niżej.
Skrzyżowanie dróg. W lewo do Jordanii, przez most graniczny na rzece Jordan. W prawo droga do En Bokek i Ejlat. Ejlat to dziś za daleko. Szkoda…
Po drodze izraelski punkt kontrolny. Polski paszport wzbudza poruszenie. Młodzi żołnierze wołają kolegę. Niespodziewanie kilka miłych zdań po polsku, tak daleko…
Za kolejnym zakrętem pojawia się wielka tafla błękitnej wody. Blisko od zachodu, wysokie ściany gór Pustyni Judzkiej. Na wschodnim, jordańskim brzegu – Wyżyna Moabska. Jest bardzo ciepło, słonecznie. Coraz więcej plantacji palmy daktylowej.
Zatrzymujemy się w Qumran (hebr. Chirbet Kumran). Prezentacja multimedialna w muzeum, ciekawe wykopaliska starożytnego osiedla. Ruszamy pieszo w kierunku klifu Gór Judzkich. Tu, w grotach, znajdowano bezcenne rękopisy (zwoje z Qumran) będące dokumentami m. in. żydowskiej sekty esseńczyków. Żyli tu, unikali kontaktu ze Świątynią, będąc w opozycji do faryzeuszy i saduceuszy. Kim był założyciel sekty – Mistrz i Nauczyciel Sprawiedliwości?
Mijamy z daleka Masadę (hebr. Mecada czyli forteca), położoną na wysokim zboczu ruinę ostatniej, tragicznej twierdzy żydowskiej z czasów powstania antyrzymskiego.
Dla Izraelczyków jest symbolem bohaterskiej walki o wolność. Dziś jest miejscem przysięgi żołnierzy Sił Obronnych Izraela.
Ale oto cel naszej podróży: kurort i uzdrowisko En Bokek.
Na samym brzegu Morza Martwego eleganckie hotele, sklepy, czysta plaża i słona, bardzo słona woda… czyste niebo, słońce. Cieeepłooo. Kurtki i swetry zamieniamy szybko na t-shirty.
Kąpiel w solance dostarcza niezapomnianych wrażeń. Są takie inne, nienaturalne. Utopić się nie można ale z wyjściem z wody – problem. Jak tu w niej wstać …?
Uff. Prysznic w słodkiej wodzie. Zakupy słynnych kosmetyków.
Niechętnie wracamy do innego świata w środku zimy.
Nawet jeśli to jest łagodna zima w Izraelu.
Romuald Długosz
Góry Judzkie nad Morzem Martwym
Plaża nad Morzem Martwym. W tle Wyżyna Moabska w Jordanii
Hotel w kurorcie En Bokek
Niedaleko Twierdzy Masada
Zdjęcie główne: Qumran. Sucha dolina rzeczna czyli wadi